W pogoni za ROWERowymi marzeniami

Kucharczak.pl

  • O nas
  • O projekcie
  • Home
  • Ultramaratony Rowerowe
  • Maratony rowerowe
  • Wyprawy rowerowe
  • Wyprawy piesze
  • Ultra Chojnik
Strona główna 2014 czerwiec Pierścień Tysiąca Jezior – 18.07.2020r.

Pierścień Tysiąca Jezior – 18.07.2020r.

Pierścień Tysiąca Jezior 610 km to impreza, która znana jest nam do lat … czyli od 2017r. gdzie pierwszy raz miałem przyjemność zmierzyć się z długim dystansem po szlakach Warmii i Mazur. Tym razem z uwagi na sytuację epidemiologiczną jedziemy w terminie innym niż planowany … osobiście nie ma to dla nas wielkiego znaczenia bo dla mnie to tylko wyścig a dla Beti to cel tego roczny. W wyścigi biorą udział Łukasz, rodzina Kozłowskich oraz jeden NN (nie znamy ani imienia i ani nazwiska zawodnika).

W trasę ruszamy dzień wcześniej dwoma samochodami i po przejechaniu siedmiu godzin meldujemy się się w Hotelu Pruskim w Ornecie. To miejscówka gdzie ostatnie trzy lata spędzaliśmy czas i z tego miejsca jesteśmy bardzo zadowoleni. To taka nasza opcja „no limit” nie patrzymy na koszty tylko i wyłącznie na wygodę oraz na to aby posiłki były przygotowane na czas … zarówno te przed wyścigiem jak i te po wyścigu. Czy ta opcja pasuję wszystkim uczestnikom… chyba mało nas to interesuje bo wiemy po co tam przyjechaliśmy … po realizację celu.
Odprawa techniczna jest w kameralnym gronie czyli na prywatnej posiadłości u Roberta Janika. Fajnie spędzamy czas… ognisko… lokalne produkty… lokalne wyroby czyli to co trzeba na obcym terenie w gościnie.

Na starcie meldujemy się dość wcześnie bo o godzinie 7:00 i chodź start jest planowany na godzinę 8:00 czas biegnie bardzo szybko. Startujemy punktualnie o godzinie 08:00 w sześcio-osobowej stawce … My, Kozłowscy, Łukasz i NN 🙂

Myślę, że z perspektywy czasu trochę żałuję, że nie jedziemy w planowanym terminie. To właśnie uczestnicy a raczej ich ilość dają jakość tej imprezie ale z drugiej strony bezpieczeństwo…
Pierwsze 10 km pokonujemy w grupie tak jak ma to zawsze miejsce w wyścigu głównym. Dopiero za Miłakowem staramy się jechać swoje. NN jedzie nam na kole czasami 100 metrów przed nami czasami 100 metrów za nami co zaczyna mnie mocno denerwować.  Ani „me” ani ” be” ani „kukuryku” nie wiemy jak typ się nazywa tylko jedzie…
Denerwuje mnie, że za Beti jedzie na kole gość, który ma lepszy rower, prawie 190 cm i chowa się na plecach dziewczyny, która na 160 cm i robi swój pierwszy ultramaraton. Nie wiem po jakim czasie zrywamy gościa… jedziemy swoje ale już po 100 km wiem, że za mocno… dużo za mocno… tym bardziej, że nie dość  jest pod wiatr to cały czas rwane tempo jazdy. Cenę za te błędy biorę w 100% za siebie. W Wiżajnach meldujemy się późno w pół nocy. Beti jest trochę zajechana… widzę to po niej a mam w tym trochę doświadczenie… śpimy półgodziny… potem kolejne pół… i ruszamy chociaż uważam że za wcześnie… z perspektywy czasu trzeba było spać jeszcze godzinę!!!

Konsekwencją tego jest dosypianie na przystankach i za Sejnami rozstajemy się Łukaszem i jedziemy swoje… to była dobra decyzja. Za 100 km wiemy, że już nie ma możliwości abyśmy mogli zmieścić się w limicie. Za szybkie pierwsze 300 km i za mało snu odbija się na reszcie trasy a do tego dochodzi mega upał, który powoduje, że nie mieścimy się w limicie.
Ostatnie 200 km jedziemy sami. Jest nam dobrze, tak jak chcieliśmy, po swojemu. Jesteśmy szczęśliwi 🙂

Na metę docieramy o 4:00 nad ranem zmęczeni ale szczęśliwi. Beti zrobiła mega robotę! Na drugi dzień dostajemy jeszcze jedną niespodziankę. Beti od Roberta otrzymuje „dziką kartę” aby wystartować w BBT 1008 jeszcze w tym roku. Jaką podejmie decyzję jeszcze się zastanawiamy… wiemy jedno gdziekolwiek pojedziemy jedziemy sami!
Powrót do domu to już historia. Bez nerwów bez spiny z wielkimi przemyśleniami. Fajnie się razem jechało tym bardziej, że jechałem na nowej maszynie a w głowie już widziałem jak Beti zareaguje na niespodziankę jaka na nią czekała 🙂 Nie wiedziała, że bez względu na to czy ukończy czy nie to czeka na nią nowy Cann „tak zwany koń w chuj”

Zrobiliśmy mega robotę 🙂 jestem z Beti ogromnie dumny 🙂

cze 24, 2014kucharczak
Tour de Silesia - 07.06.2020r.Bałtyk Bieszczady Tour 1008 - 21.08.2020r.
11 lat temu Ultramaratony Rowerowe49
SPONSOR GENERALNY Cannondale
WSPÓŁPRACA Producent drzwi stalowych LOFT
drzwi stalowe
Mornel
Najpopularniejsze
Zegniesz nie złamiesz czy złamiesz nie zegniesz o to jest pytanie?
8 lat temu
880 odwiedzin
„Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie” Gustave Flaubert
4 lat temu
864 odwiedzin
Łańcuchy i kłódki zamontowane na drzwi od lodówki…
9 lat temu
764 odwiedzin
Najnowsze wpisy
„Zawsze wydaje się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione.” Nelson Mandela
Rok temu
„Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala wytrwać.” Jim Ryun
3 lat temu
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    Kim jestem
    Mamy przyjemność, jako pewnie jedni z wielu posiadać pasje. Pasje, które dają nam energię do działania. Są one dla nas niczym tlen dla organizmu, bez którego nie byłoby życia. I chodź te pasje to dwa różne bieguny, bo jak można porównać bankowość i ekonomię z turystyką rowerową, to nam osobiście udało się je synchronizować. więcej ...
    Cel

    Naszą pasją stały się ultramaratony szosowe a rower stał się naszym hobby, lekarstwem na wszystko, co dzieje się do około i wierzymy w to bardzo, że w przyszłości stanie się dla nas sposobem na życie. Wdrożyliśmy plan mający na celu realizację wspólnie tego przedsięwzięcia. Nasz blog ma na celu opisywanie naszych codziennych zmagań, treningów, wyjazdów, które doprowadzą do finalizacji projektu i wspólnego ukończenia tego ultra trudnego przedsięwzięcia.

    Zostań sponsorem projektu

    Chciałbym zaproponować Państwu współudział w tworzeniu naszego projektu rowerowego poprzez umieszczenie reklamy (logotypu) Państwa Firmy na następujących nośnikach – zobacz szczegóły

    czerwiec 2014
    P W Ś C P S N
     1
    2345678
    9101112131415
    16171819202122
    23242526272829
    30  
    « kwi   paź »
    2015 © Kucharczak.pl
    Facebook