W pogoni za ROWERowymi marzeniami

Kucharczak.pl

  • O nas
  • O projekcie
  • Home
  • Ultramaratony Rowerowe
  • Maratony rowerowe
  • Wyprawy rowerowe
  • Wyprawy piesze
  • Ultra Chojnik

Piękny Zachód, czyli rozdziewiczony

Dwie fajki i kawa, czyli śniadanie mistrza

START…, ale jeszcze nie rowerem. Tyłek podnoszę z rana około 5.15. Pierwsze to trzeba zjeść śniadanie, czyli … kubek kawy i dwie fajki do tego… pełen profesjonalizm hehe. Potem drugie śniadanie, … czyli jajecznica … bułka z swojską kiełbasą z Białegostoku i herbatka. Jajo wpycham do buzi już ręką, bo dostaje odruch wymiotny. Nie lubię jeść z samego rana a tym bardziej koło godziny 06:00. Ruszamy autem do Niesulic i meldujemy się tam dość wcześnie, bo koło godziny 07:00. Ale ta godzina do startu mija mi bardzo szybko… pakiety startowe, banan, siku, znowu banan, potem znowu siku i … magnez. Zrobiło się trochę zamieszania przy numerach, gpsach… ten wziął to, ten wziął tamto, ten temu podebrał numer startowy … i misz masz gotowy.

W Kożuchowie tylko przelotem…

Ja już się modlę, aby wystartować. Jak już będę na siodełku poza tym wszystkim to będzie już ok. i tak się dzieje … dzwonek dzwoni jak na niedzielnej mszy i w trasę… „dzidowcy” lecą do przodu a My z Johnem na spokojnie swoje… to znaczy jego …. lecimy przez pierwsze 70 km z tempem, które mnie zarzyna. Średnia 27-28 km/h to dla mnie trochę dużo i słabnę przed Kożuchowem. Powtarza się sytuacja z TdS ale już mam na to sposób. Tym bardziej, że tutaj są częściej punkty kontrolne, więc praktycznie nie ma z tym problemu. Do Kożuchowa wpadam dość szybko i łapię dwie butelki wody … ostatnie. Siku już nie robię, bo Pani powiedziała, że – jej mama właśnie umyła podłogę i nie można tam wchodzić… to, co sikamy w gacie? Szybka zupa z niewiadomego czego i w trasę… ta zupa to generalnie nie była zła, bo nie wyskoczyła na luźno także ok.

Od Kożuchowa jadę już sam. Jest ok to mi odpowiada. Na punktach wpadam na dosłownie na 2 minuty podbijam kartę a ewentualnie przerwy łapię na kawie na Orlenie. Od czasu do czasu zapalę sobie fajkę… jest mi po tym ewidentnie lepiej…, więc łapię każdy motyw.

Za peletonem w Złotoryi…

Pierwsze góry łapie w Złotoryi. Tam mam mega szczęście, bo droga jest zamknięta gdyż odbywa się lokalny wyścig. Policja zatrzymuje wszystkich tylko nie mnie. Myślą, że jestem z tego wyścigu, bo profesjonalny sprzęt to i tamto. Palę trochę głupa i lecę boczkiem wolniutko tak jakby mnie nie było. Peleton obok mnie przemyka z prędkością 35-40 km/h. Trochę się na mnie gapią … ale co tam, udaje lepszego cwaniaczka. Na metę do Złotoryi wpadam pierwszy … (peleton odbił gdzieś w prawo) … są oklaski brawa, krzyki dawaj, dawaj… hehe sobie myślę, że ja zaraz też w prawo odbijam i gdy to robię na twarzach tych wszystkich ludzi widzę mega zdziwienie … udało mi się…

Porządna górka łapie mnie przed Kaczorowem potem zjazd i Kamienna Góra … a tam do Karpacza przez Kowary jakieś 20 km myślę sobie jestem w domu… gówno My odbijamy na Lubawkę i potem przez przełęcz Kowarską dość mocnym podjazdem do Karpacza. Na ten główny punkt kontrolny wpadam około 23 godz. i plan mam taki, że wyskakuję stamtąd około 24. Ruszam pół godziny później i od razu podjazd pod „Wang” a tam tworzy się mały peleton i tak naprawdę całe góry do Szklarskiej Poręby, potem do Świeradowa i dalej do wysokości miasta Zgorzelec jedziemy razem a następnie już tylko w dwójkę.

Schabowy w Kozackiej Chacie, czyli przeznaczenie

Dużo kalorii pcham w siebie w Kozackiej Chacie! Schabowy, surówka i frytki to jest to… do tego butelka coli i można odpalać rakietę. Nie spieszę się wiem, że dam radę, chociaż ciśnienie jest duże. Znowu robi się duszno… trasa praktycznie bez historii. Dopiero przy Jeziorze Dychowskim łapie mnie burza… pada mega mocno…, co się potem okazuje jest to bardzo intensywny opad.

Za Krosnem Odrzańskim łapie drugie życie… po prostu moc… pędzę czasami z prędkością 35-38 km/h… mówię sobie, że chyba wjechał ten schabowy z Kozackiej Chaty. Czułem się mega dobrze, zrobiło się wilgotno, więc droga do Świebodzina mija mi w mgnieniu oka. Dopiero w samym Świebodzinie odpuszczam. Piwko bezalkoholowe na stacji i spokojnym tempem wpadam do Niesulic. Czas … nie powala 34:04 ale co tam dla mnie to trening a liczy się tylko Bałtyk. Na mecie krótko a potem… kiełbasa gotowana, chlebek z pomidorem i ogórkiem dyplom i do domu. W biegu do auta udało mi się jeszcze porozmawiać z Bronisławem Łazanowskim… Elita!

PODSUMOWUJĄC

Maraton zaliczam do udanych, chociaż ścieki na niego wylewały się z każdej strony. A to w Kożuchowie wody nie było, a to jedzenie nie takie, a to na punktach tylko woda była, grochówka zimna, kotlet ciepły i motory jeździły. A kto chciał to przyjął to na spokojnie. Izotona można było sobie kupić na stacji, a na kotleta poczekać i po prostu się bawić. A jeśli już komuś coś się nie podoba to niech po prostu nie przyjeżdża i tyle. Podobno jest w Polsce tyle imprez, że głowa boli… ale wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

cze 18, 2018kadmin
Punkt kontrolny razy dwaŁydka jak cukinia, czyli tylko obierać
6 lat temu AktualnościPiękny Zachód89
SPONSOR GENERALNY Cannondale
WSPÓŁPRACA Producent drzwi stalowych LOFT
drzwi stalowe
Mornel
Najpopularniejsze
Zegniesz nie złamiesz czy złamiesz nie zegniesz o to jest pytanie?
8 lat temu
880 odwiedzin
„Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie” Gustave Flaubert
4 lat temu
864 odwiedzin
Łańcuchy i kłódki zamontowane na drzwi od lodówki…
9 lat temu
764 odwiedzin
Najnowsze wpisy
„Zawsze wydaje się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione.” Nelson Mandela
Rok temu
„Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala wytrwać.” Jim Ryun
3 lat temu
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    Kim jestem
    Mamy przyjemność, jako pewnie jedni z wielu posiadać pasje. Pasje, które dają nam energię do działania. Są one dla nas niczym tlen dla organizmu, bez którego nie byłoby życia. I chodź te pasje to dwa różne bieguny, bo jak można porównać bankowość i ekonomię z turystyką rowerową, to nam osobiście udało się je synchronizować. więcej ...
    Cel

    Naszą pasją stały się ultramaratony szosowe a rower stał się naszym hobby, lekarstwem na wszystko, co dzieje się do około i wierzymy w to bardzo, że w przyszłości stanie się dla nas sposobem na życie. Wdrożyliśmy plan mający na celu realizację wspólnie tego przedsięwzięcia. Nasz blog ma na celu opisywanie naszych codziennych zmagań, treningów, wyjazdów, które doprowadzą do finalizacji projektu i wspólnego ukończenia tego ultra trudnego przedsięwzięcia.

    Zostań sponsorem projektu

    Chciałbym zaproponować Państwu współudział w tworzeniu naszego projektu rowerowego poprzez umieszczenie reklamy (logotypu) Państwa Firmy na następujących nośnikach – zobacz szczegóły

    czerwiec 2018
    P W Ś C P S N
     123
    45678910
    11121314151617
    18192021222324
    252627282930  
    « maj   lip »
    2015 © Kucharczak.pl
    Facebook