W pogoni za ROWERowymi marzeniami

Kucharczak.pl

  • O nas
  • O projekcie
  • Home
  • Ultramaratony Rowerowe
  • Maratony rowerowe
  • Wyprawy rowerowe
  • Wyprawy piesze
  • Ultra Chojnik

Na Kórnicki z partyzanta…

Kórnicki luz…

Na Kórnicki Maraton Rowerowy jadę z tak zwanego „partyzanta” na ostatnią chwilę. I chociaż w pierwszej chwili, w pierwszym odruchu decyduję się na start na 500 km to szybko zmieniam decyzję i zmniejszam ten dystans do 300 km. Jednak z mądrzejszych decyzji w tym całym galimatiasie. Co tam trzysta … przepalę trochę nogę, popałuję się trochę i wieczorkiem będę już w domu i tak się też stało ale od początku…

Dzień przed startem tak od niechcenia wpycham w siebie trochę browarka… jakieś cztery butelki tak dla lepszego nawodnienia i dla spokojnego luzu… do tego jajecznica i rano „sraczka” murowana… pierwszy strzał w domu… drugi na szybko na Orlenie i jest już po kłopocie. Na start wpadam na ostatnią chwilę ale nie napinam się mocno… odprawę techniczną też raczej zbywam kosztem dłuższego spania więc tak naprawdę nic nie wiem… tylko trasę mam wgraną w GPS więc powinno wystarczyć… Zresztą trasa znana bo wszystko idzie dookoła mojego komina.

Wycofka w głowie…

Strzał i lecę. Pierwszy raz w grupie zaczynam początek przez około 8 km do startu wspólnego na rynku w Kórniku. Tam zdjęcie… jedno, drugie i kolejny strzał już na start ostry. Po dziesięciu minutach jadę już sam bez napinania się… moje klimaty. Mosina, Stęszew, Buk i jakoś idzie tylko pogoda nie dopisuje. Na dworze jest taka patelnia, że jajecznicę można było zrobić na masce samochodu. Dalej Opalenica i …. Orlen za Opalenicą i pierwszy spokojny postój. Zapasy wody, kawa i fajka i „lecim” dalej. Średnia jakieś 26 km/ h więc nawet sam nie za bardzo wierzę w to co się dzieje.

Eh… po drodze jak już jestem w Nowym Tomyślu to wlecę do Pawła. Zajmuje mi to dosłownie pięciu minut i za chwilę jestem już na siodle w drodze przez centrum miasta, a że mieścina nie jest duża to po kolejnych dziesięciu minutach melduję się na „starej dwójce”. To gdzieś 90 km więc dopada mnie pierwszy kryzys. „Patelnia” jest tak duża, że głowa mi się gotuje. Jedna, druga, trzecia butelka wody na głowę z pobliskiej stacji i idę dalej… już w trupa.

Na około 140 km podejmuję decyzję, że na kolejnym punkcie w Wolsztynie się wycofuję. Nie ma co się piłować w taką pogodę, a że do domu będę miał jakieś 20 km to decyzja przychodzi mi bardzo łatwo. Średnia trochę spada a to ewidentnie przyczyna braku siły. Po raz kolejny staje w sklepie. Tankuję się do pełna… znowu fajka … cola i znowu do przodu. Przed Powodowem tak jakby wrócił z zaświatów. Znowu średnia wysoka i do Wolsztyna jakieś 4 km także to pewnie już wycofanie zrobiło w głowie swoje.

Nafutrowany i do przodu…

Punkt Wolsztyn… obiadek ale tylko mięso bo „pyrki” jakieś rozgotowane były a po sałatce bałem się, że z brzucha wszystko na luźno może wyskoczyć. Znowu woda i w odstępie kolejnych kilkunastu minut fajka. No i decyzja… Na trawie leży grupa zawodników, którzy jeszcze przed Opolnicą minęli mnie jak polskie Pendolino. Na PK wyglądali jak „Piękna Helena” napędzana parą. Myślą, grzebią się, dzwonią do żony… już to przerabiałem.

A ja co… dzida lecę do Wielichowa cały czas po trasie. Stamtąd do domu mam raptem jakieś 12 km więc jeszcze głowa się zastanawia. Ale tak jakbym siły odzyskał więc mówię sobie a co tam… Wilkowo Polskie, Śmigiel, Dolsk, i Śrem i jedną nogą jestem już na macie. Droga bez historii ale tą część po 180 km jechało mi się dużo, dużo lepiej. Kończę ten start z czasem około 16 godzin. Nie jest źle patrząc na upał, kilka piwek dzień wcześniej i ogólny brak chęci.

O drugiej już smacznie śpię w łóżeczku a rano kawa już u mnie na tarasie…. Tak to powinno wyglądać.

sie 8, 2018kadmin
Dużo, grubo i tłusto...Ta ostatnia niedziela .... tirarara
6 lat temu AktualnościKórnicki Maraton Rowerowy, Maraton Kórnicki135
SPONSOR GENERALNY Cannondale
WSPÓŁPRACA Producent drzwi stalowych LOFT
drzwi stalowe
Mornel
Najpopularniejsze
Zegniesz nie złamiesz czy złamiesz nie zegniesz o to jest pytanie?
8 lat temu
880 odwiedzin
„Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie” Gustave Flaubert
4 lat temu
864 odwiedzin
Łańcuchy i kłódki zamontowane na drzwi od lodówki…
9 lat temu
764 odwiedzin
Najnowsze wpisy
„Zawsze wydaje się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione.” Nelson Mandela
Rok temu
„Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala wytrwać.” Jim Ryun
3 lat temu
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    Kim jestem
    Mamy przyjemność, jako pewnie jedni z wielu posiadać pasje. Pasje, które dają nam energię do działania. Są one dla nas niczym tlen dla organizmu, bez którego nie byłoby życia. I chodź te pasje to dwa różne bieguny, bo jak można porównać bankowość i ekonomię z turystyką rowerową, to nam osobiście udało się je synchronizować. więcej ...
    Cel

    Naszą pasją stały się ultramaratony szosowe a rower stał się naszym hobby, lekarstwem na wszystko, co dzieje się do około i wierzymy w to bardzo, że w przyszłości stanie się dla nas sposobem na życie. Wdrożyliśmy plan mający na celu realizację wspólnie tego przedsięwzięcia. Nasz blog ma na celu opisywanie naszych codziennych zmagań, treningów, wyjazdów, które doprowadzą do finalizacji projektu i wspólnego ukończenia tego ultra trudnego przedsięwzięcia.

    Zostań sponsorem projektu

    Chciałbym zaproponować Państwu współudział w tworzeniu naszego projektu rowerowego poprzez umieszczenie reklamy (logotypu) Państwa Firmy na następujących nośnikach – zobacz szczegóły

    sierpień 2018
    P W Ś C P S N
     12345
    6789101112
    13141516171819
    20212223242526
    2728293031  
    « lip   cze »
    2015 © Kucharczak.pl
    Facebook