„Ja to kurde mam szczęście – tak powtarzam sobie każdego dnia, kiedy idę na stację Gąblewo, aby wtrynić się do pociągu”. Z tymi rowerami to mi się kurde naprawdę udało, to znaczy pasja w cholerę. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, bo wyprawy roku cały czas są organizowane, do tego ta historia jak zostaję ULTRAKOLARZEM no i dwa rozdziały książki są już napisane a z soboty na niedzielę oddaje jeszcze wstęp. Z tą książką to też spontanicznie i generalnie myślałem, że wymięknę, ale poszedłem do końca i się udało i nie, że zrobiłem to sam. Tutaj wielkie dzięki dla Pani Katarzyny Wróbel z Tarnowa, która prowadzi Usługi Edytorskie. Fajnie to wszystko wyszło, tworzę już kolejne dwa rozdziały i na razie do czerwca daję sobie spokój, bo za dużo mam na głowie.
Zostaje jeszcze kwestia pracy hm… no nie żeby mi w obecnej pracy się nie podobało. Jest super!!! Zresztą bankowość to też moja pasja, uwielbiam to, uwielbiam te tematy tylko, że ja chcę rowery no i chyba mam szczęście. Lubię poprzeglądać, co dzieję się na rynku zarówno finansowym jak i na rynku pracy no i tutaj wyskakuje mi niespodzianka. Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu poszukuje specjalisty do spraw rowerowych!!! W pierwszym zdaniu czytam, że osoba na tym stanowisku odpowiedzialna będzie za udział w przygotowaniu koncepcji oraz w realizacji zadań związanych z infrastrukturą rowerową. Ja pierdykam i mówię sobie „Maciej to stanowisko jest dla Ciebie, uszyte pod Ciebie na miarę”. Trzy lata na to czekam i jestem ciekawy czy siła przyciągania po raz kolejny zadziała.
Teraz wracamy do treningów. Cały czas jestem w cyklu trzech dni treningowych + rozjazd w niedzielę. W ostatnim tygodniu oraz w tym bieżącym zamieniam dni treningowe z wtorku, czwartku, soboty i niedzieli na środę, piątek, niedziele i poniedziałek rozjazd. Teraz mam trochę większe obciążenia w pracy i remont biura, więc sobotę chce mieć wolną i skupić się na robocie a sympatyczny trening w niedzielę będzie wskazany. Zresztą zawsze te weekendowe treningi są z największym obciążeniem i tutaj staram się być wypoczęty.
Ten tydzień to wielki powrót do treningów po tygodniowej chorobie. W poniedziałek wyjątkowo mi się nie chciało, ale to z uwagi na fakt, że jeszcze trochę choroba mnie trzymała i puścić nie chciała. Trening wyjątkowo zrobiłem środa, piątek i niedziele. Czuć było, że na rowerze nie siedziałem 1, 5 tygodnia, bo nogi były sztywne jak kołki. Bóle mięśniowe w trakcie pierwszego treningu dawały mi się we znaki a nie było łatwo, bo cały czas idę z rytmem treningowym i obciążenia są coraz to większe. Trenujemy szybkość zwiększając wytrzymałość na koniec treningów. Bardzo mocno gonimy czas, bo do pierwszego wyścigu zostało 7 tygodni i 5 dni. Najbardziej to martwi mnie waga! Walczę ile mogę, ale brak palenia (52 dni) spowodował, że „trochę urosłem”. To nie tak miało być, nie tędy droga.
Rozwiązuje się też kwestia roweru. Bo tak jak w tym roku na wszystkie trasy pojadę moim UNIBIKE FLASH tak w przyszłym roku trzeba będzie się przesiać na jakiś rower szosowy. I tak jak po głowie chodziła mi Merida a potem Jan Jansen to jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość, że mój UNIBIKE wprowadza na rynek rowery szosowe. Widzę, że jeszcze nie ma informacji na oficjalnej stronie, ale wiemy, że będą to Neon, Argon i Athlon. Bardzo, ciekawy design daje dużo do myślenia. Cena najdroższe modelu to kwota 3,9 tys. zł więc na kolana nie powala. Na pewno przy wyborze wezmę te modele pod uwagę.
Na tapecie jest już wyprawa roku 2016r. Tym razem „lecimy” szlakiem rowerowym wzdłuż Odry i Nysy płynna granica – 670 km. Termin wyjazdu to 25.05.2016r. do 30.05.2016r. Pierwszy raz wyjazd będzie wyjazdem turystycznym i dodatkowo charytatywnym. Więcej informacji jak zawsze na www.kucharczak.com
Niestety stało się najgorsze. Pierwszy raz od prawie 3, 5 miesiąca opuściłem cały tygodniowy cykl treningowy. Nie da się ukryć, że to duża strata a tym bardziej, że do startu w Pomiechówku zostało 8tygodni i 6 dni! Z treningów wykluczyła mnie choroba. Ni to wirus ni to grypa, ale jak zawsze wszystko powiązało się z moimi zatokami i klops. Jak o samą pracę się nie martwię, bo nad wszystkim czuwam i mam kontrolę to brak treningów trochę mnie martwi. Będę miał do nadrobienia ten stracony tydzień, więc znając życie będę musiał z treningami trochę się cofnąć, aby znowu wejść w odpowiedni rytm, ale zobaczymy prorokiem nie jestem a o wszystkim zdecyduje Remek.
Mocno pracuje nad 4. Wyprawą Roku, która odbędzie się 25-30 maja 2016r. i przemierzać będziemy zachodnią część Polski a dokładnie przemierzmy szlak wzdłuż Odry i Nysy ze Świnoujścia do Liberca. To około 670 km, które w całości można pokonać ścieżką rowerową oczywiście po niemieckiej stronie granicy. Tak czy inaczej podobnie jak w zeszłym roku czeka nas wycieczka pociągiem do Świnoujścia i dalej już rowerami w stronę Czech. To może być fantastyczny wyjazd, na który wszystkich zapraszam. Wystarczy rower, namiot trochę grosza i chęci a my damy wam super towarzystwo i ekstra zabawę.
W pracy zawodowej same sukcesy tym bardziej, że wczoraj dowiedziałem się, że klient, dla którego przygotowuje projekt inwestycyjny jest cholernie zadowolony z powierzonych mi zadań. Co więcej od czerwca mamy ruszyć z kolejnym projektem, który podobnie jak ten pierwszy trochę potrwa, ale to już nie ma znaczenia. Gdyby to wszystko w ultrakolarstwie było takie proste jak w mojej pracy to dzisiaj byłbym najlepszym ultakolarzem. Mój psycholog z usług, którego korzystam zrobił mi test pomiaru osobowości cokolwiek to znaczy?!Podobno ludzie o moim typie charakteru są praktycznymi i zorganizowanymi tradycjonalistami. Często wysportowani. Nie interesują ich teorie czy kwestie abstrakcyjne, dopóki nie zobaczą ich praktycznego zastosowania. Posiadają sprecyzowaną wizję jak wszystko powinno wyglądać. Lojalni i pracowici. Lubią dowodzić. Wyjątkowo zdolni w organizacji i prowadzaniu działań. Dobrzy obywatele ceniący bezpieczeństwo i spokojne życie.
Ten tydzień pod względem treningowym nie różnił się niczym innym niż ten, który przepracowałem tydzień wcześniej. Cały czas pracujemy nad szybkością tak, aby test drogowy, który zrobimy z Remkiem za jakiś czas wyszedł dużo lepiej niż te dwa wcześniejsze. Remek podniósł o jedno oczko strefy treningowe i to tak naprawdę jedyna zmiana. Cały czas treningi odbywają się w domu, ale pogoda, która zawitała do Grodziska przynajmniej w ten weekend, aż prosiła o to, aby wyjść na zewnątrz. Niestety cały czas ostro przybieram na wadzę i tak jak jakiś czas temu miałem do tego spory dystans, tak teraz zaczynam się tym trochę martwić. Konsumuję wszystko, co znajdę na talerzu i ciężko wcisnąć hamulec.
Ten tydzień to trochę więcej obowiązków zawodowych aczkolwiek na treningi zawszę znajduję czas. Od pewnego czasu dorzucam do treningów rowerowych trochę przebieżki na bardzo krótkim 2-3 kilometrowym dystansie. Głównie rozciągnie i ćwiczenia ogólnorozwojowe, które po części też mają mi pomóc zatrzymać rosnącą wagę. Zresztą po treningach na zewnątrz czuję się dużo lepiej i ze snem nie mam problemów. Może uda mi się doprowadzić do takiego stanu, że gdzieś szybką 10tkę zaliczę, ale tylko czysto treningowo. Główne cele, które mam postawione to maratony rowerowe i tego się trzymam.
Nie palę już 38 dni i co najważniejsze w ogóle o tym nie myślę. Tak, więc mam kilka sposobów dla ludzi, którzy chcą rzucić palenie. Generalnie, jeden sposób, dzięki któremu zrozumiałem, że rzucenie planie jest banalnie proste. Nie jest potrzebny plaster nikotynowy, elektroniczny papieros, którego sam używałem przy wcześniejszych próbach pozbycia się nałogu albo leczenie farmakologiczne w postaci zażywanych tabletek. Tym jedynym sposobem na rzucenie palenia jest określenie sobie celu!!!
Tak moi drodzy to określenie celu spowoduje, że bez problemu poradzicie sobie nie tylko z rzuceniem palenia, ale z wieloma przeciwnościami losu. To określenie celu otworzy wasz pomysł na nowe pomysły, które będziecie chcieli realizować albo na ulepszenie projektów w trakcie, których realizacji właśnie jesteście. Określenie tych celów spowoduje, że przestaniecie myśleć o różnych rzeczach, które po pierwsze absorbują was czasowo jak i finansowo a w moim przypadku tak było z „fajkami”. Dla mnie, finansisty z wykształcenia rachunek ekonomiczny zawsze musi być prosty i przejrzysty. Jak już wiecie moim celem jest BBT, 1008 ale nie tylko? Po czasie ten blog stał się również moim celem a jeśli tak jak pisałem na samym początku ta historia pozwoli chociażby jednej osobie spełnić swoje najskrytsze marzenia to znaczyło, że warto było tę historię pisać.
Mam pomysł na kolejny, ale to już ostatni pomysł, który chciałbym wdrożyć po kucharczak.com i kucharczak.pl… Nie dyskutowałem o tym jeszcze z Piotrem z Mornela (www.mornel.com), chociaż miałem przyjemność z nim rozmawiać w dniu wczorajszym. Przyjaźnimy się od kilkunastu lat, ale też muszę go trochę oszczędzać. Daję sobie luty na przemyślenie i opracowanie strategii, ale myślę, że będzie to ciekawy projekt, który pomoże mi określić kolejne cele tym razem zawodowe. Na tym bardzo mi zależy, bo przecież finanse i bankowość to moja pierwsza pasja.
Najnowsze komentarze