W pogoni za ROWERowymi marzeniami

Kucharczak.pl

  • O nas
  • O projekcie
  • Home
  • Ultramaratony Rowerowe
  • Maratony rowerowe
  • Wyprawy rowerowe
  • Wyprawy piesze
  • Ultra Chojnik

16 Sierpnia 2016 1

Widziałem orła cień…

8 lat temu AktualnościBrevet 200 Grodzisk Wlkp, czy zakładać kask rowerowy, Frangens non flectes, nie złamiesz, Race Around Austria 2016, Zegniesz

Grodziskie Trójmiasto – Cykowo, Cykówiec, Cykówko,

Jak zawsze po długich trasach, sprawdzianach przychodzi tydzień regeneracji. Z jednej strony nudzi mi się wtedy bardzo, bez roweru, ale może i dobrze, bo jest czas na pchnięcie innych spraw do przodu. Tych spraw poza rowerowych jest całkiem sporo. Cały czas przecież walczę z moją „mekką kolarstwa szosowego”, która ma powstać w Grodzisku Wlkp. jak i sprawy związane z inkubatorem przedsiębiorczości.

Ten tydzień regeneracyjny rozpoczął się bardzo dobrze tym bardziej, że byłem sam, bo moje „gady” były na wakacyjnych rozjazdach. Mogłem na spokojnie sobie pojeździć nie martwiąc się o nic. Starałem się nie oddalać się zbytnio od mojego domu i droga w kierunku Ptaszkowa, Cykowa była wymarzoną do krótkich, godzinnych treningów. Cały czas w głowie miałem wątpliwości, co kolejnego długiego testu, który mnie czeka już za 2 tygodnie. Czy zostać przy 300 km czy rwać się na 400 km i czuć się spełniony, że w tym roku w 100% wykonałem założone przez Remka zadania. Remek też na głowie miał swoje przygotowania, bo szykował się do Race Around Austria 2016 (obecnie w trakcie pisania tego tekstu jest już ma półmetku tego ciężkiego wyścigu). Race Around Austria to wyścig, który nie przechodzi mi nawet przez myśli, jest poza moim zasięgiem zarówno pod względem obecnych możliwości jak i marzeń. Zresztą ja mam swoje cele i staram się do nich dążyć. Tak czy inaczej mocno kibicuje Remkowi aby osiągnął złożony przez siebie wynik czyli „pudło”.

Objazdowa wycieczka po Grodzisku z przygodami

Wracając jednak do spraw, które były w moim zasięgu i nad którymi musiałem popracować, czyli regeneracji. Pierwsza część tygodnia to normalne cykle treningowe + dieta natomiast drugi część tygodnia nie była już taka przyjemna. Ten piątek na dłużej utkwi w mojej pamięci, chociaż wcale na tak nerwowy dzień się nie zapowiadał. Zacząłem normalnie od rozgrzewki (15 minut) potem wytrzymałość przy pulsie 151-160 i obrotach korbą 91-95. Nic się nie zmieniło pod kontem trasy. Grodzisk – Ptaszkowo i powrót do Grodziska. Trochę tych minut mi brakowało i postanowiłem wybrać się w „objazdową wycieczkę” po Grodzisku. Trochę martwiła mnie ciemnogranatowa chmura, która w dość szybkim tempie przemieszczała się z nad Nowego Tomyśla w stronę Grodziska. Deszczu, jako takiego się nie bałem, ale po prostu nie chciałem znowu być mokry, co mogło jak to często u mnie bywa skończyć się zaziębieniem. Niestety nie uniknąłem tego i na około kilometr przed domem dopadły mnie pierwsze krople, które przerodziły się w ostro padający deszcz.

Przyspieszyłem – czułem jak woda coraz bardziej pryska spod moich gładko wyprofilowanych opon. Duże krople deszczu skapywały po kasku na moje okulary, co utrudniało mi widoczność. Do domu pozostało mi 300 m, więc niczym Mark Simon Cavendish stanąłem na pedałach niczym profesjonalny sprinter. Mięśnie nóg napięły się niczym balon.

Tego co stało się później nie mogłem przewidzieć. Na ostatnich dwudziestu metrach postanowiłem skrócić sobie drogę i bum…

Widziałem, że jadę trochę za szybko. Gwałtowny ruch ręki pociągnął manetkę od hamulca blokując tylne koło… Padający deszcz, brak przyczepności doprowadziło do niekontrolowanego poślizgu. Koło uciekło pod kątem 30 stopni, ale jeszcze próbowałem się ratować… Podrzuciłem rower do góry i wskoczyłem przednim kołem na chodnik. W tym momencie widziałem, że to był błąd. Tylna część roweru nie „zabrała” się na chodnik i przez prawe ramie przeszorowałem po chodniku…

Pierwsze myśli – gdzie jestem i co się stało. Drugie, – co z „moją dziewczynką” jak mocno jest uszkodzona. Później dopiero martwiłem się, co ze mną i czy wszystko jest na miejscu. Jak wypiąłem się z bloków tego nie wiem do teraz. Przez 30 sekund leżałem na chodniku, aż w końcu trzeba było się pozbierać. W rowerze spadł łańcuch a reszta była w całości. Trochę odarty łokieć oraz zbite biodro to najmniejszy wymiar kary, jaki poniosłem za moją nieodpowiedzialność. Głową uderzyłem w asfalt, ale kas uratował mnie od cięższej kontuzji. Pękł, co może świadczyć o sile uderzenia. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym czy zakładać kask rowerowy czy nie odpowiedź jest prosta. Warto a nawet trzeba. Po tym całym incydencie sobotni dłuższy trening zamienił się w krótki 30 minutowy rozjazd.

Ostatni okres to czas przygotowań do „Frangens non flectes” (Zegniesz, nie złamiesz) – Brevet 200 Grodzisk Wlkp. To impreza, którą organizuje po raz pierwszy i na której powodzeniu bardzo mi zależy. Temu wątkowi poświęcę osobny akapit …

SPONSOR GENERALNY Cannondale
WSPÓŁPRACA Producent drzwi stalowych LOFT
drzwi stalowe
Mornel
Najpopularniejsze
Zegniesz nie złamiesz czy złamiesz nie zegniesz o to jest pytanie?
8 lat temu
880 odwiedzin
„Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie” Gustave Flaubert
4 lat temu
864 odwiedzin
Łańcuchy i kłódki zamontowane na drzwi od lodówki…
9 lat temu
764 odwiedzin
Najnowsze wpisy
„Zawsze wydaje się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione.” Nelson Mandela
Rok temu
„Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala wytrwać.” Jim Ryun
3 lat temu
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    Kim jestem
    Mamy przyjemność, jako pewnie jedni z wielu posiadać pasje. Pasje, które dają nam energię do działania. Są one dla nas niczym tlen dla organizmu, bez którego nie byłoby życia. I chodź te pasje to dwa różne bieguny, bo jak można porównać bankowość i ekonomię z turystyką rowerową, to nam osobiście udało się je synchronizować. więcej ...
    Cel

    Naszą pasją stały się ultramaratony szosowe a rower stał się naszym hobby, lekarstwem na wszystko, co dzieje się do około i wierzymy w to bardzo, że w przyszłości stanie się dla nas sposobem na życie. Wdrożyliśmy plan mający na celu realizację wspólnie tego przedsięwzięcia. Nasz blog ma na celu opisywanie naszych codziennych zmagań, treningów, wyjazdów, które doprowadzą do finalizacji projektu i wspólnego ukończenia tego ultra trudnego przedsięwzięcia.

    Zostań sponsorem projektu

    Chciałbym zaproponować Państwu współudział w tworzeniu naszego projektu rowerowego poprzez umieszczenie reklamy (logotypu) Państwa Firmy na następujących nośnikach – zobacz szczegóły

    sierpień 2016
    P W Ś C P S N
    1234567
    891011121314
    15161718192021
    22232425262728
    293031  
    « lip   wrz »
    2015 © Kucharczak.pl
    Facebook