W pogoni za ROWERowymi marzeniami

Kucharczak.pl

  • O nas
  • O projekcie
  • Home
  • Ultramaratony Rowerowe
  • Maratony rowerowe
  • Wyprawy rowerowe
  • Wyprawy piesze
  • Ultra Chojnik

Aktualności 126

Nowe nabytki na nowe trasy…

7 lat temu AktualnościAtak Sport, sponsor

Czy jedzie z nami pilot?

Już od kilku tygodni myślę o tym, aby poukładać się organizacyjnie zarówno pod wojaże ultrakolarskie jak i pod turystykę tym bardziej, że plany mamy ambitne. Poza zwykłymi Wyprawami Roku czyli imprezami organizowanymi zawsze w Boże Ciało po głowie zaczęły nam chodzić dłuższe eskapady. Pierwszy raz pisze nam gdyż do dłuższych, cyklicznych turystycznych eskapad w roku 2018r. dołączy Piotr. Piszę już z pełną świadomością dołączy, gdyż rower jest już gotowy, sakwy zakupione, forma jest także pewnie moglibyśmy jechać już dzisiaj.

Ze sponsorem to nie jest taka łatwa sprawa

Pod koniec roku postanowiłem pobiegać trochę za sponsorami głównie pod tematykę kolarską. Raczej celowałem w instytucję, które mogą mieć chęć zainwestować w tego typu projekty. Żeby sprawa była jasna nie chodziło mi o nie wiadomo jaką kasę. Te pozyskane środki chciałem pozyskać głównie na koszty związane z logistyką (benzyna, hotele). Pierwsza z instytucji która została przez mnie zaatakowana to Starostwo Powiatowe w Grodzisku Wlkp. Moim zdaniem to fajna inicjatywa, ciekawa promocja całego powiatu zarówno w różnych regionach kraju jak i lokalnie przy okazji organizacji maratonów rowerowych. Druga z instytucji to mój obecny pracodawca czyli SGB-Bank S.A. Pracuje tutaj z przerwami od 2010r. Pierwszą imprezę organizowałem właśnie szlakiem Banków Spółdzielczych. Zresztą Banki Spółdzielcze to instytucje raczej zlokalizowane na „landach” więc uważam, że sama inicjatywa fajnie się w to wszystko wpisywała. Niestety ani jedna ani druga ani żadna instytucja nie była zainteresowana wsparciem. Spokojnie, nie żalę się i nie mam pretensji zdając sobie sprawę, że nie wszystkie akcje marketingowe wpisują się w strategię danej firmy. Każdy ma jakiś swój własny pomysł na marketing. Może trochę mam pretensje o to, że nikt się nie odezwał i po prostu nie powiedział, że nie jest zainteresowany. Od dwóch lat chciałem się przekonać czy pasje wzbudzają kogokolwiek zainteresowanie, ale chyba nie.

Odważnie nawet napiszę, że ludzie nie cieszą się z czyich pasji bo sami ich nie mają, a zwykła zazdrość nie pozwala im się cieszyć a tym bardziej wspierać.

ATAK SPORT do ataku!

Są tego też dobre strony, gdy znajdziesz firmę, która ma w sobie pasję i która z wielką chęcią wspiera twoje projekty rowerowe, kolarskie. Ja taką firmę znalazłem dzięki uprzejmości i z polecenia Pawła Franza mojego, naszego kolegi z Wolsztyna. Sama firma swoją siedzibę ma Jeleniej Górze. Atak Sport bo o niej chciałbym kilka zdań napisać to firma produkująca odzież dla sportowców. Specjalizuje się w produkcji odzieży kolarskiej. Mogę z własnego doświadczenia napisać, że przy naszej współpracy spełnione zostały wszystkie moje zachcianki jeśli chodzi o sam projekt a był on zmieniany kilkakrotnie. Czasami miałem nawet wyrzuty sumienia, że zmieniałem to tyle razy ale spokojnie z drugiej strony płynęła pełna doza wyrozumiałości i cierpliwości.

Z naszej współpracy jestem bardzo ale to bardzo zadowolony i bardzo serdecznie polecam wam wszystkim współpracę z firma ATAK Sport www.ataksport.com. Ja jestem do tego stopnia zachwycony, że logo tej firmy znajdzie się jako sponsor strategiczny projektu „Spełnić marzenie – od projektu do realizacji. Jak zostaję ULTRAKOLARZEM”. Uważam, że względy etyczne są dla mnie bardzo ważne dlatego bardzo się będę cieszył, że jeśli uda mi się jeździć w strojach tej firmy, a dzięki temu ta firma znajdzie nowego kontrahenta to będę z tego bardzo dumny i mega szczęśliwy. Uważam, że to ogromny sukces. Sam projekt koszulki to na chwilę obecną wielka tajemnica więc prezentacja planowana będzie dopiero na początek lutego.

Tour de Silesia czyli śląskie klimaty z rowerem w tle

7 lat temu AktualnościJanek Doroszyński, Marek Kret, Piotr Latawiec, Tour de Silesia

Trzej przyjaciele z Boiska: skrzydłowy bramkarz i łącznik…

Jak się troszkę pojeździ to i kontakty można sobie wyrobić wśród innych kolarzy. Chociaż słowo kontakty to trochę nie pasuje do tego środowiska. Przyjaźnie myślę, że jeszcze trochę za mocno powiedziane bo po pierwsze na przyjaźń trzeba sobie zapracować z jednej i drugiej strony. My poznaliśmy kilku fajnych kolegów w różnych regionach Polski. Białystok (Janek Doroszyński), Rzeszów (Piotr Latawiec) czy Żory (Marek Kret) i wiele, wiele innych osób. Myślę, że jakby zaszła taka potrzeba i bylibyśmy w okolicach to wypicie wspólnie kawy nie stanowiłoby problemu. Myślę nawet, że jeśli byłby problemy z noclegiem to i na to znalazłaby się rada. Tak to już jest i My tym samym jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Jeśli ktoś z nich chciałby wystartować w przyszłorocznym Ultramaratonie Piękny Zachód to aklimatyzacja w Grodzisku byłaby wskazana.

Ja akurat pozwolę sobie napisać kilka zdań na temat przyszłorocznej edycji Tour de Silesia która wystartuje w maju 2018r. Zaciekawiła mnie ta impreza przy okazji rozmowy na grodziskim brevecie z Markiem Kretem. Marek to ciekawa osoba pod każdym względem. Chociaż mówił mi, że kolarsko jesteśmy na tym samym poziomie to jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Pisze to z pewnym przekąsem i mam nadzieje, że się na mnie nie obrazi. Chłopak niższy ode mnie z sylwetką kolarza, wszystkie kwestie przygotowania w głowie poukładane no i lżejszy ode mnie o jakieś 7 kg to musi się to na dłuższych dystansach odbijać na wynikach. No ale dobra przyznam mu trochę rację i robię to z czystej sympatii do niego, że jesteśmy na tym samym poziomie.

Z drugiej strony cieszę się, że jesteśmy na tym samym poziomie bo jeśli dobrze jeździ się z osobą z którą dobrze się rozmawia to SUPER. Jak jest wiele tematów do przegadania to i czas lepiej biegnie. Ja do Marka napisałem odnośnie przyszłorocznej edycji właśnie Tour de Silesia. Od razu dostałem opcje na nocleg a nawet mi to w pierwszej chwili przez myśl nie przyszło. Po prostu chciałem abyśmy razem to przejechali.

A po nocy przychodzi dzień, A po burzy spokój…

Bardzo zaciekawiły mnie przede wszystkim te śląskie klimaty a raczej krajobrazy. Na Śląsku nigdy nie byłem poza przejazdem pociągiem i to w godzinach nocnych. Jakoś tak chciałbym zobaczyć te wszystkie szyby kopalniane, które wybijają się ponad powierzchnię ziemi. Te hałdy węgla leżące przy nich jeśli faktycznie one są i ten cały klimat. Może za dużo sobie wyobrażam a może są tam inne ciekawostki które z wielką przyjemnością zwiedzimy. Wyobrażam sobie górki, pagórki wspinanie się ponad korony drzew kręcąc na rowerze. No i pogoda! Mam nadzieję, że dopisze. Tajfuny, orkany, wichury, ulewy i inne nie będą nam przeszkadzać.

Brakuje nam trochę czasu i dlatego wystartujemy na dystansie 377 km aby właśnie znaleźć czas na te wszystkie ciekawostki. Czy będzie można osiągnąć tam dobry wynik? Ja już wiem, że nie bo przyjedziemy na ostatnią chwilę i pewnie będzie tyle kwestii do przegadania, że na starcie mogę być mega niewyspany. Wiem, że tak będzie po pierwsze pod względem kolarskim jak i zawodowym. Spotkają się ze sobą dwa zrzeszenia Banków Spółdzielczych także będzie porównywanie.

Markowi chciałbym podziękować za możliwość noclegu to raz no i za to, że też wystartuje więc nie będę się czuł samotnie. Tour de Silesia to tylko pewien etap przygotowań przed przyszłorocznym BBT 1008 ale to też impreza na której chcemy zaznaczyć swoją obecność. To jeden z czterech pięciu dystansów 400 km, które stanowić będą przyszłoroczne przygotowania do najważniejszych imprez długodystansowych w 2018r.

Zima nie zima jeździć trzeba… w domu

7 lat temu Aktualnościbieganie i rower, treningi

Zima to zawsze ciężko okres z dwóch ważnych powodów.

Po pierwsze nie można już jeździć na rowerze za dnia … to znaczy można ale z racji tego, że raczej za mroźnymi klimatami nie przepadam to już we wrześniu chowam się w domu jak niedźwiedź w swojej norze. Ciepełko, gruba kołderka i ten wiejący zimny wiatr… aż mi ciarki przechodzą po skórze jak o tym piszę. Praktycznie od dwóch miesięcy każdy dzień jest jak dzień świstaka czyli ciągle to samo – praca, dom i albo bieganie albo patelnia. To pomieszanie tych treningów poprzez bieganie a rower przynosi nawet efekty w postaci spadku mojej opony, bebecha … jakkolwiek to można nazwać. Zresztą jak teraz przeglądam zdjęcia z lata… końcówki lata to byłem spuchnięty jakby mnie osa użądliła, jakbym był na coś uczulony. Teraz jest już całkiem inaczej. Opona spadła a ja czuję się troszkę lepiej. Ale gonię jeszcze aby w ogóle pozbyć się tego brzucha i mieć z tym święty spokój. Cały cykl tygodniowy rozbity jest na bieganie i rower. W soboty zawsze robię sobie dwa treningi czyli rano bieganie a wieczorkiem rower i jakoś się wszystko kręci. Dla mnie ostatnie tygodnie są praktycznie takie same i z jednej strony to dobrze bo nie trzeba więc mocno się stresować a po drugie wiele spraw można zaplanować.

Po drugie dlaczego zima to taki ciężki dla mnie okres? Jak każdy tydzień jest taki sam to nie ma o czym pisać. To jak w działalności gospodarczej, która ma sezonowość i zawsze w pewnych okresach w firmie nic się nie dzieje poza sprzątaniem i zastanawianiem się i opracowywaniem strategii na nowy rok. Ja nad strategią też się zastanawiam ale tą przyjdzie mi szczegółowo przedstawić do końca roku. I tutaj powód jest jeden. Kończy mi się umowa o pracę i nie wiem co będzie ze mną dalej. Nie posiadam sponsorów którzy wsparliby mnie finansowo także od tego gdzie i na jakich dystansach wystartuję zależy tylko i wyłącznie od grubości portfela.

To wszystko jest kwestia przemyślenia, moich startów, organizacji Grodziskiego Maratonu i przede wszystkim przyszłości związanej z okresem po BBT 1008 w 2018r. W grę wchodzi również organizacja przyszłorocznej Wyprawy Roku 2018, naszej działalności i wielu innych czynników. Każdą z tych spraw szczegółowo omówię i pewnie napiszę jaki to będzie miało wpływ na przyszły sezon. Myślę, że duży ale najważniejsze w chwili obecnej jest to aby zdrowie dopisało.

Wspinając się na Everest

7 lat temu AktualnościEveresting

Phhhh a co to jest za wzniesienie…

Myślę, że czas na kolejne wyzwania. U mnie jest tak, że jak na coś się zdecyduje to prędzej czy później nastąpi realizacja. Poza tym lubię wpieprzyć sobie na głowę dodatkowe tematy bo jak mogłoby być inaczej. Oczywiście tematy z serii – rowery bo moja ukochana bankowość kręci się pełną parą.

No dobra już nie przedłużając … chodzi o Everesting. No właśnie a co to? Musisz tyle „naparzać” rowerem i robić tyle powtórzeń na jednym podjeździe aż suma przewyższeń wyniesie tyle ile najwyższa „górka”, czyli 8 848 m. Nie ukrywam, że niestety przynajmniej w mojej okolicy są problemy ze znalezieniem odpowiedniego wzniesienia. Same równiny! Aha … nie licząc wzniesienia w Łubnicy. Phhhh a co to jest za wzniesienie… Żadne!

Poszukiwana, poszukiwany…

Poszukiwania trwały i trwają bardzo intensywnie. Na początku przy okazji organizowania grodziskiego brevetu lustrowałem wzniesienie pomiędzy Kargową a Babimostem i może by się nadawało ale miejsce trochę odludne i mało bezpieczne a jednak bezpieczeństwo jest dla mnie bardzo ważne. Drugie wzniesienie przyszło mi na myśl przy okazji ostatniej wyprawy na Pętle Poznańską. Tuż przed Mosiną jadąc szlakiem od strony Stęszewa jest dość ciekawy zjazd do centrum Miasta. W połowie tego zjazdu bo to przecież droga otwarta dla ruchu jest skręt w stronę wieży widokowej, jeziora i dalej lekki podjazd w stronę przepompowni. Tutaj raczej nic nie wskóram ale oglądając mapy znalazłem fajne miejsce na realizację tego wyczynu. To początek ul. Spacerowej … skręt i podjazd pod przepompownie. Z nawigacji wyszło mi, że podjazd ma około kilometra długości i gdzieś około 50 m przewyższenia. Pytanie czy to faktycznie na tyle metrów przewyższenia. Trzeba po prostu pojechać i to zweryfikować. Ale jeśli tak by się stało to wjechać bym musiał na to wzniesienie 180 razy. Całą realizację tego projektu zostawiam sobie na kwiecień 2018r. To może być ciekawy trening zarówno przed Maratonem Piękny Zachód jak i Pierścieniem Tysiąca Jezior. Poza tym to kolejny fajny projekt, który chce realizować i nie będzie to nic dodatkowego. Zresztą wszystko się zbilansuje bo rezygnuje z organizacji maratonu / brevetu no właśnie…

To „futrowanie” to dobry tekst…

Jeszcze miesiąc temu byłem pełen optymizmu. Zresztą obiecałem to zawodnikom po grodziskim brevecie. Miała być „dwusetka” i „czterysetka” ale widzę, że imprez jest już tak dużo, że spełnić wszystkie warunki i podnieść jakość jest naprawdę ciężko. Po drugie jeśli będę chciał zaprosić czy to Janka, Ducha czy Mariusza czy też innych byłych uczestników grodziskich imprez to po prostu to zrobię. Objedziemy sobie 400 km, zaliczymy gminy, dobrze jak to Janek mówi pofutrujemy i wrócimy do domu. Może to jest mało skromne ale uważam, że u Nas jakoś organizacji zawsze była na wysokim poziomie. Wszystko grało w jak szwajcarskim zegarku natomiast zawsze brakowało mi jeszcze dwóch, trzech osób do pomocy przy organizacji imprezy. Nie najemników za 50 zł tylko takich pasjonatów z krwi i kości, którzy jeszcze bardziej podnieśliby jakoś tych imprez.

Cały czas trenuje i „papa się cieszy” bo są tego efekty. Zleciał mi trochę ten okropny „brzuchol” więc chce się dalej pracować. Chodź już drugi tydzień umawiam się z Piotrem Latawcem na trening to zawsze komuś coś nie pasuje. Ale wierzę, że jeszcze w tym roku się spotkamy i razem gdzie pojedziemy. To jest dobry kompan do rowerowych wojaży.

Strona 11 z 32« Pierwsza«...910111213...2030...»Ostatnia »
SPONSOR GENERALNY Cannondale
WSPÓŁPRACA Producent drzwi stalowych LOFT
drzwi stalowe
Mornel
Najpopularniejsze
Zegniesz nie złamiesz czy złamiesz nie zegniesz o to jest pytanie?
8 lat temu
880 odwiedzin
„Podróżowanie uczy skromności. Widzisz, jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie” Gustave Flaubert
4 lat temu
864 odwiedzin
Łańcuchy i kłódki zamontowane na drzwi od lodówki…
9 lat temu
764 odwiedzin
Najnowsze wpisy
„Zawsze wydaje się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione.” Nelson Mandela
Rok temu
„Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala wytrwać.” Jim Ryun
3 lat temu
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    Kim jestem
    Mamy przyjemność, jako pewnie jedni z wielu posiadać pasje. Pasje, które dają nam energię do działania. Są one dla nas niczym tlen dla organizmu, bez którego nie byłoby życia. I chodź te pasje to dwa różne bieguny, bo jak można porównać bankowość i ekonomię z turystyką rowerową, to nam osobiście udało się je synchronizować. więcej ...
    Cel

    Naszą pasją stały się ultramaratony szosowe a rower stał się naszym hobby, lekarstwem na wszystko, co dzieje się do około i wierzymy w to bardzo, że w przyszłości stanie się dla nas sposobem na życie. Wdrożyliśmy plan mający na celu realizację wspólnie tego przedsięwzięcia. Nasz blog ma na celu opisywanie naszych codziennych zmagań, treningów, wyjazdów, które doprowadzą do finalizacji projektu i wspólnego ukończenia tego ultra trudnego przedsięwzięcia.

    Zostań sponsorem projektu

    Chciałbym zaproponować Państwu współudział w tworzeniu naszego projektu rowerowego poprzez umieszczenie reklamy (logotypu) Państwa Firmy na następujących nośnikach – zobacz szczegóły

    maj 2025
    P W Ś C P S N
     1234
    567891011
    12131415161718
    19202122232425
    262728293031  
    « kwi    
    2015 © Kucharczak.pl
    Facebook